Katalog centralny
Katalog czasopism
Bibliografia województwa podkarpackiego 2008 -
Bibliografia województwa podkarpackiego 2000-2007
Bibliografia regionalna 1996-1999
Kartoteka zagadnieniowa
á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
To nie jest tylko książka o muzyce czy relacjach ludzkich. Autorka bardzo dużą uwagę skupia na niepełnosprawności osób głuchych, ich codziennym życiu i postrzeganiu świata. W świetny sposób pokazuje osobie słyszącej, na przykładzie Sydney, jak osoba głucha „słyszy” otoczenie - czego my sami, jesteśmy świadkami.
Jestem pod ogromnym wrażeniem „Maybe Someday”. Głównie przez formę jej podania. Czytasz całkiem ciekawą historię. W odpowiednich momentach słuchasz muzyki, która w tej historii powstaje, która właśnie teraz jest pisana przez bohaterów! Masz wrażenie, że sam w tym uczestniczysz! Coś niesamowitego! Dodatkowo, skupiasz się na słowach piosenek, tak jak nigdy wcześniej. Analizujesz je, przyswajasz i przekładasz na to, co dzieje się w powieści. Dodam też, że muzyka, którą mamy przyjemność słuchać, jest znakomita. Już teraz zagościła na mojej liście i chętnie do niej wracam.
Muszę przyznać, że po raz pierwszy spotkałam się z tym, żeby okładka książki tak idealnie „opisywała” jej wnętrze: "Maybe Someday" to opowieść o ludziach rozdartych między „może kiedyś” a „właśnie teraz”, o emocjach ukrytych między słowami i o muzyce, którą czuje się całym ciałem.
Polecam!
Jak to jest żyć zawieszonym między może kiedyś, a może nigdy i jak bardzo chcemy aby zmienił się ten stan na może teraz?
Dlaczego pokochałam Maybe someday? Dowiecie się już za moment.
Sydney jest młodą kobietą, jak na swój wiek ma dość poukładane życie. Mogłoby się wydawać, że jest szczęśliwa. W jeden dzień traci wszystko, (...) chłopaka, przyjaciółkę i dach nad głową. Wtedy pomocną dłoń wyciąga do niej chłopak z sąsiedztwa. Mężczyzna jest dla niej obcą osobą, znają się tylko poprzez wymieniane między sobą SMS-y.
Ridge jest muzykiem, pisze teksty dla zespołu brata. Obecnie jednak jest wypalony artystycznie. Nie ma natchnienia, nie potrafi napisać dobrej piosenki. Spędza wieczory grając na gitarze, na swoim balkonie. Zauważa dziewczynę, która co wieczór wychodzi na swój balkon aby posłuchać jak gra. Nawiązują ze sobą znajomość, którą zdarzyło mi się nazwać balkonową.
Wymieniają się numerami telefonów i esemesują. Ridge ze swojego okna widzi co dzieje się w mieszkaniu Sydney. Kiedy świat dziewczyny wywraca się do góry nogami, On proponuje jej wolny pokój w swoim mieszkaniu.
Zapowiada się pięknie, On gra na gitarze, Ona pisze teksty, czyż nie brzmi romantycznie?
Historia tych dwojga jednak nie jest usłana różami. Ridge jest w szczęśliwym związku z Maggie. Jednak zaczyna w nim również kiełkować uczucie do Sydney. Stara się je zagłuszyć, wyprzeć z myśli. Jednak czy mu się to uda? Czy można kochać dwie kobiety?
Całej znajomości bohaterów towarzyszy tworzenie muzyki.
Zakochują się w sobie, ich uczucie jest jednak zakazanym.
Ridge czuję się odpowiedzialny za Maggie. Są ze sobą już od kilku lat, nie da się czegoś skończyć z dnia na dzień, a relacja między nimi jest skomplikowana. Mężczyzna zdaje sobie sprawę, że nie może zostawić swojej dotychczasowej dziewczyny.
Słyszałam wiele słów, od czytelników, że chcieli by, aby Mag zniknęła z książki w niewiadomych okolicznościach. Mogłaby wpaść pod pociąg, albo zostać przygnieciona przez spadający z okna fortepian. Ja jednak ją polubiłam, jest to młoda kobieta, która wykazała się nad wyraz dojrzałą postawą w odpowiednim momencie.
Czytając tą książkę towarzyszyły mi skrajne emocje. Nie trudno się dziwić gdyż autorka z tego jest znana, że świetnie gra na uczuciach czytelnika. Za to ją między innymi lubię.
Fabuła książki jest przejrzysta zrozumiała, a język prosty.
Zagłębiając się w tę powieść czułam się jak w tunelu strachu, nie wiedziałam jakie uczucia czekają na mnie za rogiem. Śmiałam się nie raz z sytuacji jakie miały miejsce, jedna z nich wzbudziła we mnie wspomnienia pewnego epizodu z mojego życia, co spowodowało jeszcze większe salwy śmiechu.
Płakałam równie często jak się śmiałam, były łzy smutku, rozpaczy, wzruszenia a nawet radości.
W tej powieści nie dzieje się za wiele, tak jak to miało miejsce w "hopeless" czy "pułapce uczuć" tejże autorki. Jednak ta książka również pozostawia po sobie ślad. Długo nie mogłam wyjść z jej świata, piosenki w niej zawarte znam na pamięć. Emocje i muzyka z powieści, nie pozwala o niej zapomnieć. Zachęcam wszystkich do przeczytania lektury i wysłuchania ścieżki dźwiękowej.