Katalog centralny
Katalog czasopism
Bibliografia województwa podkarpackiego 2008 -
Bibliografia województwa podkarpackiego 2000-2007
Bibliografia regionalna 1996-1999
Kartoteka zagadnieniowa
á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Napisana perfekcyjnym językiem powieść o dość ciekawej fabule (choć momentami ciężko ją czytać) zaciekawi każdego wielbiciela Sci-Fi. Polecam.
Z jego książką mam pierwszy raz styczność i przyznam szczerze, że nie czuję się porwana. Porwana pewnie tak, z ziemi, bo fabuła osadzona jest na jakiejś planecie, ale żeby mnie to porwało duchowo, to raczej nie. Na poczatku bardzo mi się "Eden" podobał. Do setnej strony mniej więcej. Opisy, plastyczność obrazów, pustyni, kwiatów-drzew, które zadziwiały reakcjami i niewiarygodne miejsca oderwane od rzeczywistości. (...) Do tego trzeba było mieć niesamowicie wręcz wybujałą wyobraźnię. To jakby mini wersja "Diuny" z 1956 roku jednak nazwana "Eden"..
Jednak po setnej stronie mój entuzjazm znacznie opadł, do tego stopnia, że czytałam fragmentami (które i tak męczyły i nużyły), by dawkować sobie ową tyradę fantastyki.
Wiele tu przerysowań, niemożliwości i absurdów. Powietrzem na zewnątrz można normalnie oddychać, wyprawa poznawcza planety sprzyja znalezieniu wody zdatnej do picia, można przeżyć o własnym wikcie... A do wyżywienia i napojenia jest sześciu bezimiennych (z wyjątkiem Inżyniera Henryka) astronautów z Ziemi. Wylądowali, zaryli w ziemię, zniszczyli swoją rakietę. Zaczynają więc organizować wyprawy poza bezpieczne blachy pojazdu, czasem dzielą się na grupy i osobno eksplorują teren, by potem rozmawiać o swych odkryciach i planach na przyszłość. I owe rozmowy oraz opisy świata planetarnego są tak rozciągnięte i tak rozwleczone, że zdajesz sobie sprawę, że osiemdziesiąt stron nic się nie dzieje, tylko dialogi i analizy i nic nie idzie do przodu. Brak akcji. Tracisz zainteresowanie i ksiązką i światem kosmicznym i już jest ci nawet obojętne jak wyglądają owe "ludziki" z ufo.
Potwierdza się jednak powiedzenie, że nie każde miejsce człowiek zagarnie dla siebie. I basta. I niech tak zostanie.
dająca do myślenia niczym "Stalker" z 1979 roku.
warto przeczytać.