369253
Książka
W koszyku
W dobie zdominowanej przez technologie komunikacyjne, w czasie i przestrzeni, które wypełnione są "ćwierkaniem" na twitterze i nieustającym powiadamianiem świata o własnym istnieniu, powolność, z jaką kojarzy się tradycyjna epistolografia, została zapomniana. A przecież kultura to także archiwum pamięci pisane przez pokolenia, dla których przekaz własny w zaklejonej kopercie jawił się jako główna forma kontaktu z drugą osobą. Czytanie w XXI wieku listów pisanych ręcznie, na papierze i zgodnie z konwencjami epoki, jest dzisiaj podróżą w przeszłość, zanurzaniem się w realia, które młodemu pokoleniu coraz trudniej ogarnąć. A warto to niekiedy zrobić, aby przekonać się, że może w biegu i pośpiechu coś jednak utraciliśmy... Listy Bronisława Malinowskiego i Elsie Masson, wymieniane między zakochanymi a potem małżonkami, spełniają wszelkie kanony tradycyjnej epistolografii. Z tej pięknej opowieści na cztery ręce dowiadujemy się zarówno o realiach epoki, jak i o życiu Malinowskiego, o tym, jak wiele zawdzięczał mozolnej pracy Elsie nad rękopisami i korektami jego książek, jak bardzo wspierała go mądrą radą i ostrzegała przed pochopnymi decyzjami... Powiadano kiedyś o małżeństwach, że stanowią swoiste tandemy. Z pewnością tak właśnie było w przypadku Elsie i Bronia i dobrze się stało, że możemy się o tym przekonać, śledząc ich życie w listach pozostawionych potomnym. Bardzo polecam! Wojciech Józef Burszta [Wyd. MUZA, 2012]
Status dostępności:
Są egzemplarze dostępne do wypożyczenia: sygn. A-98756 (1 egz.)
Strefa uwag:
Uwaga dotycząca bibliografii
Indeks.
Recenzje:
Pozycja została dodana do koszyka. Jeśli nie wiesz, do czego służy koszyk, kliknij tutaj, aby poznać szczegóły.
Nie pokazuj tego więcej